danie z serii lepiej smakuje, niż wygląda. a zaczęło się od tego, że Michał przyniósł do domu wór szpinaku...
- tak z 0,5 kg szpinaku
- 4-5 plastrów boczku
- czosnek - my dwa ząbki słuszne
- oliwa
- parmezan starty - spora garść
- kubeczek serka wiejskiego
- garść oliwek
przyprawy: sól, bazylia świeża, gałka muszkatołowa świeżo starta, świeżo zmielony pieprz, odrobina harrisy
i makaron jaki lubimy. miały być muszelki, ale Michał się zamyślił i ugotował spaghetti.
no to szpinak myjemy, urywamy ogonki i kroimy ot tak sobie. boczek kroimy w kostkę i smażymy na oliwie. dorzucamy szpinak, mieszamy, wciskamy 2 ząbki czosnku, dodajemy przyprawy (delikatnie z solą), a potem sery. i dusimy, aż sery się porozpuszczają itp. nam parmezan złośliwie się zbrylił. dodajemy oliwki
aaaa. w tym czasie gotujemy makaron.
sprawdzamy, czy słone jest w sam raz, jak nie to doprawiamy. odcedzamy makaron i do sosu. mieszamy dokładnie. i już.
żadna filozofia, a dobre.
z oliwkami... pycha!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta lista składników. i całośc wygląda smacznie bardzo.
OdpowiedzUsuńSzpinak zawsze lepiej smakuje niż wygląda. (no, albo prawie)Zrobiłabym sobie taki makaron na dzisiejszy upał...
OdpowiedzUsuń