trudno nazwać to wyrafinowaną kuchnią. pomysł na to cudo jest Nigelli, a ja się dość długo opierałam twórczości tej pani. no ale słowo krakers działa na mnie hipnotycznie.
co trzeba:
- kurze biusty w ilości zjadanej zazwyczaj
- duży jogurt naturalny
- przyprawy jakie lubimy (ja taką marokańska do ryb ;-), czosnek, sól, pieprz)
- krakersy (na 2 podwójne biusty trzeba 1,5 paczki krakersów Lajkonik - całe cebulowe, pół naturalnych)
piekarnik, blacha do pieczenia, papier do pieczenia
aa i miska.
więc 24 godziny wcześniej kurczaka tniemy na takie wąskie długie paski i marynujemy w jogurcie z przyprawami. w misce najlepiej. miskę z zawartością do lodówki.
po 24 godzinach rozgrzać piekranik do 200 stopni, krakersy wsypać do worka i rozgnieść na grube okruchy. kurczaka panierować w krakersach i na blachę wyłożoną papierem. piec około 2o-30 minut tj. aż najgrubszy przekrojony filet nie będzie różowy.
zapewne należy to podać z surówką i takimi innymi.
właśnie szukałam przepisu na takiego kurczaka, wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńja krakersowego kurczaka mam wciąż w planach. zrobię koniecznie.
OdpowiedzUsuńRobiłam już kiedyś - bbbbdb! :)
OdpowiedzUsuń