przepis z książki:"A Taste of Morocco. Cuisine and culture"
Bekkoula to taka jarzynka zrobiona z liści marsh mallow (w książce jest napisane, że to roślina z rodziny szpinaku i jest sprzedawana w pęczkach na marokańskich targowiskach jedynie zimą i na przedwiośniu), autorzy twierdzą, że można używać zamiast tych liści szpinaku, kapusty pekińskiej, brokułów lub zielonej kapusty). wybrałam szpinak ;-). niestety mój mąż zamiast szpinaku w liściach kupił mrożony i rozdrobniony, więc proszę sobie wyobrażać, że zielona
masa to posiekane liście szpinaku...
składniki:
- 1 kg liści szpinaku
- 3 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
- 3 łyżki stołowe oliwy z oliwek
- 1/2 pęczka pietruszki o płaskich liściach (wzięłam cały, bo cierpię na braki
kolendry) posiekanej
- 1/2 pęczka posiekanych liści kolendry (nie miałam, zastąpiłam łyżeczką
zmielonych ziaren)
- 1 łyżeczka zmielonego kuminu
- 1/2 łyżeczki zmielonej łagodnej papryki
- 1/2 łyżeczki zmielonego pieprzu
- sól
- 2 łyżki stołowe soku z cytryny
do przybrania (opcjonalnie)
- 1/2 kiszonej cytryny
- 12 zielonych oliwek
szpinak myjemy, odsączamy, siekamy, mieszamy z czosnkiem i gotujemy na parze przez 20 min (ja rozmroziłam szpinak z pokrojonym czosnkiem). rozgrzać oliwę na masywnej patelni, wrzucić szpinak z czosnkiem i smażyć. dodać pietruszkę, kolendrę, sól, przyprawy i sól do smaku. gotować do całkowitego wyparowania płynu. skropić sokiem z cytryny.
podawać zimne, przybrane kiszoną cytryną i oliwkami.
powiem tak. dooooobre. poprawia humor i nasyca chlorofilem ;-).
moje danie antydepresyjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz